czwartek, 24 listopada 2011

Poznając siebie.


Idzie swoim delikatnym krokiem. Jej kozaki wybijają rytmiczne tempo. Obcisłe jeansy świetnie pasują do ciepłego sweterka zarzuconego na jej zgrabne ciało. Nie lubię jej stylu ubierania, jest taki czysty, taki grzeczny, taki schludny. Idzie z brodą zadartą ku górze, pewna siebie, stanowcza. Sprawia wrażenie miłej optymistki kochającej wszystkich i wszystko. Uśmiecha się do Ciebie i pyta jak minął Ci dzień. Sądzisz, że uczyniła miły gest, że interesuje się Twoim samopoczuciem. W myślach jednak lustruje każdy Twój szczegół, odznacza błędy, by wygarnąć Ci je gdy będziesz spadał w dół. Przejrzałam ją. W głębi duszy jest wredną, upartą dziewczyną, która dopnie swego za każdą cenę. Nie lubi sprzeciwów, ale również nikt się jej nie sprzeciwia. Ma władzę, której nie zauważasz. Gdy staniesz się jej ofiarą, opęta Cię. Sprawi byś pragnął być powodem jej uśmiechu, ostatnią myślą przed zaśnięciem i pierwszą po przebudzeniu. Zrobi wszystko by stała się Twoim marzeniem. Dopnie swego, a wtedy porzuci Cię na środku oceanu, samego, bez tratwy i wizji na przyszłość.
Podchodzi do mnie z sarkastycznym uśmiechem, który sprawia, że w moich oczach pojawiają się diabliki pragnące rzucić się na nią i odpłacić za wszystkie krzywdy wyrządzone innym. Spojrzałam w jej milutkie, przebiegłe oczy, w których topi wszystkie swoje ofiary. Wytrzymam jej wzrok. Pokażę jej, że jestem silniejsza. Patrzę głęboko, przecinam je na wylot. Dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że patrzę w lustro.

3 komentarze:

  1. nigdy jeszcze nie zastanawiałam się nad sobą od tej strony ale podejrzewam, że we mnie również siedzi taki demon !

    OdpowiedzUsuń
  2. W każdej kobiecie jest cząstka prawdziwej wrednej suki. Wiem to po sobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. aż tak źle to chybaa nie jest ;D

    OdpowiedzUsuń